Figi, książki i tusz do rzęs czyli Ulubione we wrześniu
Ledwo się obróciłam, a już minął wrzesień. A to oznacza, że skończyły się dla mnie wakacje i czeka mnie 9 miesięcy intensywnej pracy. Cieszę się więc ostatnimi momentami wakacji. Nawet pogoda chwilowo zaczęła sprzyjać, więc tym bardziej korzystam na całego i wybieram się do Łodzi na Light Move Festival. Jeżeli jeszcze nie słyszeliście o tej inicjatywie, to koniecznie wygooglujcie i rozważcie wypad do Łodzi między 29 września, a 1 października. Light Move Festival to jedna z największych świetlnych imprez w Europie. Większa jest chyba tylko ta w Lyonie. LMF wspiera młodych artystów i studentów kierunków artystycznych dając im możliwość rozwoju i realizacji swoich pomysłów. W tamtym roku byłam oczarowana, choć późno październikowa aura zdecydowanie nie sprzyjała. W tym roku festiwal jest przesunięty na ostatni weekend września, a prognozy są zachęcające, więc myślę, że będzie jeszcze lepiej. Także jeżeli tylko masz wolne, to nie zastanawiaj się i wpadaj do Łodzi. Koniecznie! Prawda jest taka, że do Łodzi praktycznie każdy ma blisko, a rzadko kto rozważa ją jako punkt podróży. A Łódź jest fajna i warta obejrzenia, więc warto to rozważyć, a Light Move Festival to świetny pretekst. A jako kolejny pretekst podrzucam Wam 100zł na pierwszy nocleg przez Airbnb. I 60 zł na pierwszą podróż z booking.com Czy to nie jest wystarczająco zachęcające, żeby wpaść do Łodzi? Wiem, że już mało czasu, ale spontaniczne decyzje są najlepsze. To z kim widzę się w weekend na kawie? No dobra, a teraz już przechodzę do ulubieńców miesiąca, chociaż Light Move Festival na pewno będzie jednym z nich.
My Favourite Mascara Gosh
Nie jestem jakimś kosmetycznym freakiem i zazwyczaj jestem wierna swoim wyborom. Jeżeli znalazłam coś, co się u mnie dobrze sprawdza, to po prostu tego nie zmieniam. O moich kosmetykach już Wam pisałam i do tej pory używałam jednego z tych dwóch tuszy do rzęs z Rimmela i byłam bardzo zadowolona. Podczas konferencji See Bloggers w ramach prezentu od marki Gosh dostałam jednak tę maskarę. I chyba nie wiedziałam co to znaczy być zadowolonym do tej pory. Ona jest po prostu świetna. Nikt mi nie płaci za tę opinię, nie czuję się też w żaden sposób zobowiązana wobec marki. Po prostu ta maskara jest świetna i tyle. Nigdy dotąd nie miałam tak pięknie wydłużonych i podkreślonych rzęs. Do tego nie są posklejane, a tusz się nie obsypuje. No ideał po prostu. Nie jest może najtańsza, bo kosztuje jakieś 45zł, ale jest świetna.
Książki
Wrzesień to dla mnie bardzo książkowy miesiąc. Przeczytałam ich aż... 8. Samej trudno mi w to uwierzyć, bo niektórzy tyle w ciągu roku nie czytają. A i mnie samej zdarzały się takie okresy. Tak się złożyło, że tydzień spędziłam w Tunezji, a kolejny tydzień w Łodzi bez internetu, więc to zdecydowanie sprzyjało moim czytelniczym zapędom. W dodatku każda z tych książek jest godna polecenia, a to nie zdarza się często. Chętnie się więc z Wami podzielę tytułami: "Dziewczyna z Summit Lake" - Charlie Donlea, świetny kryminał; "Dotyk miłości"- Jennifer Probst, świetna książka dla relaksu, typowo lekka, miłosna historyjka; "Dzień cudu" - Wioletta Sawicka, świetna, świetna polska książka; "Punkt zwrotny" - Judith Lennox, ta podobała mi się najmniej, ale też jest w porządku; "Mężczyźni, których kochałam" - Adele Parks, w ogóle bardzo lubię książki tej autorki, lekkie, miłosne historie, ale bardzo dobrze się czyta; i teraz trzy kryminały/thrillery, które wciągają tak, że trudno się oderwać: "Zło" - Heather Graham, "Upadek" - Karin Slaughter, "Obce dziecko" - Rachel Abott. Jeżeli szukacie czegoś dobrego do przeczytania, to bardzo polecam też wszystkie książki z mojego ostatniego tekstu o jesiennych propozycjach książkowych.Figi
Trochę wstyd mi się przyznać, ale świeże figi jadłam w tym roku pierwszy raz w życiu. Kiedyś próbowałam suszonych i bardzo mi nie smakowały. Świeże figi pokochałam jednak od razu. Są przepyszne! Do tego bardzo zdrowe, a sezon trwa do października, więc korzystajcie póki są. Dodaje do owsianki, albo robię kanapki z serkiem Camembert i figami, pychotka!
Orphan Black
O tym serialu pisałam już w tekście o moich propozycja seriali na jesienne popołudnia, ale gdyby ktoś jeszcze nie czytał, to chętnie powtórzę drugi raz, bo ten serial jest po prostu genialny. Jestem już na 4 sezonie i tak się wkręciłam, że nie mogę przestać oglądać. Jest bardzo ciekawy, do tego świetnie zrobiony i wciąga już od pierwszego odcinka. Warto, warto, warto, nawet jeżeli ktoś nie jest fanem si-fi, tak jak ja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój dobre słowo, motywująca krytyka są dla mnie motorem do działania! Zostaw ślad po swojej obecności. :)