Praca - pasja czy pieniądze?
Pytanie o to, czy lepsza jest praca, która nie jest naszą pasją, ale przynosi pieniądze, czy taka, w której się spełniamy i realizujemy ale grosz z tego marny, to jedno z częściej przewijających się pytań na różnych grupach facebookowych. A przynajmniej na tych, na których ja jestem. Przyznam, że kiedy pierwszy raz trafiłam na to pytanie, to po chwili zastanowienia moja odpowiedź wydała mi się oczywista. Jakie było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że znaczna większość komentujących ma zupełnie inne podejście. Pomyślałam sobie, że może akurat tak się złożyło, ale na podobną dyskusję trafiłam kilka razy i za każdym razem wynik był bardzo podobny. Zanim powiem, jakie jest moje podejście, chcę jednak, żebyś sama sobie odpowiedziała na to pytanie.
Dla mnie praca to pieniądze. Oczywiście, że idealnie by było, gdyby praca była pasją i do tego przynosiła duże zyski. Nie jest to też coś nie wiadomo jak nieosiągalnego. Można znaleźć wiele osób, które przy dobrych zarobkach są ze swojej pracy bardzo zadowolone i nie zamieniłyby jej na żadną inna. Ale pytanie jest inne - praca, która jest pasją, ale przynosi mały dochód, załóżmy, że najniższą krajową czy praca, która daje nam satysfakcjonujące pieniądze (to już indywidualna kwestia), ale nie jest szczytem naszych marzeń, ale nie można też powiedzieć, że jej nienawidzimy, atmosfera jest wroga i codziennie się męczymy., ot zwykła praca. I szczerze byłam zaskoczona, że tak wiele osób było gotowych dla pasji, poświęcić naprawdę sporo. Bo nie oszukujmy się, ale pieniądze to ważna kwestia i na dłuższą metę ich brak jest frustrujący.
Praca to dla mnie obowiązek. I fajnie, jeśli sprawia przyjemność, satysfakcję, ułatwia samorealizację itd., ale nadal jej głównym celem jest dostarczenie środków utrzymania. A jeśli te zarobki są wyższe, to poza utrzymaniem umożliwia też spełnianie wielu marzeń, samorealizację w innych dziedzinach i rozwój pasji. Prawda jest taka, że zainteresowania można rozwijać poza pracą i też czuć się spełnionym i szczęśliwym. Wizja robienia czegoś, co się kocha, ale za wynagrodzenie, które powoduje, że musimy się martwić, czy aby na pewno starczy nam do pierwszego też nie wydaje mi się satysfakcjonującym rozwiązaniem. Być może po prostu nie mam aż takiej pasji i nie potrafię tego zrozumieć. Albo mam inne potrzeby i priorytety. Nie oceniam tutaj zupełnie co jest lepsze, a co gorsze, bo coś co jest lepsze w tej sytuacji dla mnie, dla kogoś innego mogłoby być męką nie do zniesienia i odwrotnie.
Brak pieniędzy powoduje frustracje i utrudnia wiele rzeczy. Wiele hobby dla rozwoju wymaga poniesienia kosztów, taka jest rzeczywistość. Czyli w efekcie, mimo pracy nad tym, co nas pasjonuje, mamy mocno ograniczone możliwości dalszego rozwoju, poszerzania wiedzy i zdobywania nowych umiejętności. Do tego brakuje nam na wiele innych potrzeb- tych pilnych i tych zbędnych, które sprawiają, że jesteśmy szczęśliwsi. Mam wrażenie, że na dłuższą metę w takim wydaniu można tę pasję znienawidzić. Czy to nie jest trochę błędne koło?
A gdyby tak pracować w miejscu, które jest w porządku i przynosi zadowalające nas wynagrodzenie, a poza tym rozwijać swoje pasje, zdobywać wiedzę i umiejętności i stopniowo próbować przekształcać to w coś dochodowego? Może to jest dobry pomysł na to, by z pasji uczynić pracę. Nie oszukujmy się, ale o ile Twoją pasją nie jest programowanie, albo inne rzeczy, których same nazwy brzmią dla mnie obco, ale są bardzo dochodowe, to zarabianie na hobby, nie jest łatwą sprawą. I tu pojawia się pytanie, czy wolisz się realizować po godzinach, czy jesteś gotowy poświęcić niekiedy całkiem sporo, by z pasji uczynić zatrudnienie? A prawda jest też taka, że nie każdy musi żyć ze swoich pasji i zwyczajnie nie zawsze to przyniesie szczęście.
W pracy zazwyczaj spędzamy większą część życia, więc ważne jest, abyśmy się w niej nie męczyli i nie wstawali w każdy poniedziałkowy poranek jak na ścięcie. Ja na przykład chciałabym, aby praca dawała mi możliwość realizacji, podejmowania wyzwań, nauki nowych rzeczy i rozwoju. Chciałabym też mieć możliwość wykorzystywania swoich prywatnych pasji i umiejętności. Ale do tego wszystkiego chciałabym być zadowolona z warunków finansowych i jednocześnie liczę się z tym, że nie wszystko musi mi się podobać i nie wszystko muszę lubić. No ale praca to bardziej obowiązek niż przyjemność, choć można z niej przyjemność czerpać.
Czasami z boku to wszystko wygląda lepiej i łatwiej i wydaje się, że osoby zarabiające na swoim hobby nigdy nie mają pod górkę, robią tylko to, co kochają, a do tego na konto wpływa im fajny przelew. A to też nie zawsze tak wygląda. Często taki wybór okupiony jest ciężką pracą, która niejednokrotnie zlewa się w jedno z czasem dla siebie, bo w końcu robimy to, co lubimy, aż w którymś momencie okazuje się, że to wszystko zaczyna męczyć. W takich przypadkach zachowanie work-life balance jest znacznie większym wyzwaniem.
Kilka lat temu wydawało mi się, że za wszelką cenę chciałabym realizować swoje pasje i byłabym w stanie postawić wszystko na jedną kartę. Dzisiaj wiem, że mam na tyle dużo pomysłów, marzeń, potrzeb i zainteresowań, które chcę realizować, że wolę robić coś, co być może nie jest moją pasją, ale umożliwia mi swobodę w podejmowaniu decyzji i daje poczucie finansowego bezpieczeństwa. Pieniądze to często trochę temat tabu i ktoś, kto głośno mówi o tym, że uważa, że są ważne i chce je mieć, niejednokrotnie jest odbierany za płytką snobistyczną osobę, ale moim zdaniem to coś zupełnie normalnego, a chęć bogactwa nie jest niczym, czego powinniśmy się wstydzić. Jestem bardzo ciekawa Twojego zdania na ten temat, koniecznie daj znać w komentarzu!
Dla mnie praca to pieniądze. Oczywiście, że idealnie by było, gdyby praca była pasją i do tego przynosiła duże zyski. Nie jest to też coś nie wiadomo jak nieosiągalnego. Można znaleźć wiele osób, które przy dobrych zarobkach są ze swojej pracy bardzo zadowolone i nie zamieniłyby jej na żadną inna. Ale pytanie jest inne - praca, która jest pasją, ale przynosi mały dochód, załóżmy, że najniższą krajową czy praca, która daje nam satysfakcjonujące pieniądze (to już indywidualna kwestia), ale nie jest szczytem naszych marzeń, ale nie można też powiedzieć, że jej nienawidzimy, atmosfera jest wroga i codziennie się męczymy., ot zwykła praca. I szczerze byłam zaskoczona, że tak wiele osób było gotowych dla pasji, poświęcić naprawdę sporo. Bo nie oszukujmy się, ale pieniądze to ważna kwestia i na dłuższą metę ich brak jest frustrujący.
Płaszcz- SH, spódnica- Zaful, koszula- H&M, Botki- Jenny Fairy via eobuwie.pl, kapelusz- Mohito, szalik- Aliexpress, torebka- nobo |
Praca to dla mnie obowiązek. I fajnie, jeśli sprawia przyjemność, satysfakcję, ułatwia samorealizację itd., ale nadal jej głównym celem jest dostarczenie środków utrzymania. A jeśli te zarobki są wyższe, to poza utrzymaniem umożliwia też spełnianie wielu marzeń, samorealizację w innych dziedzinach i rozwój pasji. Prawda jest taka, że zainteresowania można rozwijać poza pracą i też czuć się spełnionym i szczęśliwym. Wizja robienia czegoś, co się kocha, ale za wynagrodzenie, które powoduje, że musimy się martwić, czy aby na pewno starczy nam do pierwszego też nie wydaje mi się satysfakcjonującym rozwiązaniem. Być może po prostu nie mam aż takiej pasji i nie potrafię tego zrozumieć. Albo mam inne potrzeby i priorytety. Nie oceniam tutaj zupełnie co jest lepsze, a co gorsze, bo coś co jest lepsze w tej sytuacji dla mnie, dla kogoś innego mogłoby być męką nie do zniesienia i odwrotnie.
Brak pieniędzy powoduje frustracje i utrudnia wiele rzeczy. Wiele hobby dla rozwoju wymaga poniesienia kosztów, taka jest rzeczywistość. Czyli w efekcie, mimo pracy nad tym, co nas pasjonuje, mamy mocno ograniczone możliwości dalszego rozwoju, poszerzania wiedzy i zdobywania nowych umiejętności. Do tego brakuje nam na wiele innych potrzeb- tych pilnych i tych zbędnych, które sprawiają, że jesteśmy szczęśliwsi. Mam wrażenie, że na dłuższą metę w takim wydaniu można tę pasję znienawidzić. Czy to nie jest trochę błędne koło?
A gdyby tak pracować w miejscu, które jest w porządku i przynosi zadowalające nas wynagrodzenie, a poza tym rozwijać swoje pasje, zdobywać wiedzę i umiejętności i stopniowo próbować przekształcać to w coś dochodowego? Może to jest dobry pomysł na to, by z pasji uczynić pracę. Nie oszukujmy się, ale o ile Twoją pasją nie jest programowanie, albo inne rzeczy, których same nazwy brzmią dla mnie obco, ale są bardzo dochodowe, to zarabianie na hobby, nie jest łatwą sprawą. I tu pojawia się pytanie, czy wolisz się realizować po godzinach, czy jesteś gotowy poświęcić niekiedy całkiem sporo, by z pasji uczynić zatrudnienie? A prawda jest też taka, że nie każdy musi żyć ze swoich pasji i zwyczajnie nie zawsze to przyniesie szczęście.
W pracy zazwyczaj spędzamy większą część życia, więc ważne jest, abyśmy się w niej nie męczyli i nie wstawali w każdy poniedziałkowy poranek jak na ścięcie. Ja na przykład chciałabym, aby praca dawała mi możliwość realizacji, podejmowania wyzwań, nauki nowych rzeczy i rozwoju. Chciałabym też mieć możliwość wykorzystywania swoich prywatnych pasji i umiejętności. Ale do tego wszystkiego chciałabym być zadowolona z warunków finansowych i jednocześnie liczę się z tym, że nie wszystko musi mi się podobać i nie wszystko muszę lubić. No ale praca to bardziej obowiązek niż przyjemność, choć można z niej przyjemność czerpać.
Czasami z boku to wszystko wygląda lepiej i łatwiej i wydaje się, że osoby zarabiające na swoim hobby nigdy nie mają pod górkę, robią tylko to, co kochają, a do tego na konto wpływa im fajny przelew. A to też nie zawsze tak wygląda. Często taki wybór okupiony jest ciężką pracą, która niejednokrotnie zlewa się w jedno z czasem dla siebie, bo w końcu robimy to, co lubimy, aż w którymś momencie okazuje się, że to wszystko zaczyna męczyć. W takich przypadkach zachowanie work-life balance jest znacznie większym wyzwaniem.
Kilka lat temu wydawało mi się, że za wszelką cenę chciałabym realizować swoje pasje i byłabym w stanie postawić wszystko na jedną kartę. Dzisiaj wiem, że mam na tyle dużo pomysłów, marzeń, potrzeb i zainteresowań, które chcę realizować, że wolę robić coś, co być może nie jest moją pasją, ale umożliwia mi swobodę w podejmowaniu decyzji i daje poczucie finansowego bezpieczeństwa. Pieniądze to często trochę temat tabu i ktoś, kto głośno mówi o tym, że uważa, że są ważne i chce je mieć, niejednokrotnie jest odbierany za płytką snobistyczną osobę, ale moim zdaniem to coś zupełnie normalnego, a chęć bogactwa nie jest niczym, czego powinniśmy się wstydzić. Jestem bardzo ciekawa Twojego zdania na ten temat, koniecznie daj znać w komentarzu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój dobre słowo, motywująca krytyka są dla mnie motorem do działania! Zostaw ślad po swojej obecności. :)