Lwów - ceny, noclegi, jedzenie - czerwiec 2019
W podróżowaniu zazwyczaj największym problemem są pieniądze... A w zasadzie ich brak. Dlatego po każdym wyjeździe staram się dość dokładnie mówić, o tym ile co kosztowało i ile dany wyjazd mnie dokładnie kosztował. Są miejsca tańsze i droższe, ale w każdym da się znaleźć dobre okazje. Dzisiaj czas na Lwów! Przewodnik o tym, co warto zobaczyć we Lwowie już jest na blogu. Teraz czas na konkrety, czyli ile taka wycieczka kosztuje, jak do Lwowa dojechać, jak znaleźć nocleg, gdzie dobrze zjeść, gdzie wymienić pieniądze, co ze Lwowa warto przywieźć, jakie są ceny w sklepach i czy aby na pewno jest aż tak tanio, jak wszyscy mówią.
A na końcu tekstu będzie czekał bonus!
Najpierw informacje techniczne - we Lwowie byłyśmy we trzy i spałyśmy tam 5 nocy - to dość istotne kwestie, które wpływają też na to, jak poszczególne ceny się rozkładały i jaka wyszła kwota końcowa.
- Samochód
Jeśli wybierasz się całą rodziną to to nie jest najgorsza opcja, bo Lwów jest blisko, a większość innych środków transportu zajmuje sporo czasu. Nie byłam samochodem, więc opieram się tylko na tym, co słyszałam od znajomych znajomych i co udało mi się przeczytać. Musisz być właścicielem kierowanego pojazdu albo mieć sporządzoną u notariusza zgodę na korzystanie z tego pojazdu. Z legend, które krążą - podobno nie jest niczym nadzwyczajnym dostanie mandatu na wstępie, za bycie Polakiem. Różnie też może być na przejściu granicznym. Czasami kolejki są naprawdę długie i czeka się kilka godzin.
- Autobus
Z Krakowa jeździ Flixbus - tutaj wiadomo, że ceny są dynamiczne, ale z tego co widziałam zaczynają się od 50 zł. Jakoś jeszcze trzeba dojechać do Krakowa, jeśli nie jesteś stamtąd. No i tu podobna sytuacja z granicą - można trafić różnie. Są też różni inni przewoźnicy z innych miast - trzeba poszukać konkretnie pod to, co może Tobie pasować.
- Pociąg
Jest pociąg na trasie Warszawa-Kraków-Lwów. To pociąg nocny z wagonami sypialnymi. Bilety można kupić jednak tylko w kasie. Koszt ok. 200 zł. Tutaj przejście graniczne podobno idzie znacznie sprawniej.
- Wersja kombinowana - przejście pieszo
Ta opcja ma zarówno plusy jak i minusy- dla mnie dużo zależy od tego, gdzie mieszkasz. Musisz się dostać do Medyki. Z Warszawy jedzie tam flixbus. Można też do Przemyśla (sporo połączeń z Krakowa) i potem do Medyki. I z Medyki do Lwowa. To jedna z najtańszych opcji, bo ze zniżkami studenckimi myślę, że zmieścisz się w 40 zł. Ale zajmie to sporo czasu i wymaga sporo zachodu i kombinowania. Z Łodzi to zupełnie nie miało sensu, bo nawet do Krakowa nie jest łatwo dojechać.
- Samolot
Może to nie eko i w ogóle, ale my właśnie na tę opcje się zdecydowałyśmy. Żadna z nas, a byłam z mamą i babcią, nie wyobrażała sobie spędzić kilkunastu godzin w drodze. Kupiłyśmy na nas trzy jeden bagaż rejestrowany 20kg. Ja mam WizzDiscount, więc dwa bilety i bagaż były ze zniżką - na głowę wyszło ok. 150 zł.
Dla mnie w tej kwestii wygrywa Airbnb. Booking w przypadku Lwowa wypadał mało korzystnie. My wybrałyśmy ten apartament, był naprawdę w porządku, jakieś 7 min pieszo od Opery Lwowskiej. Jedynie łazienka była średnia i trochę wilgotna, ale nie było to nic strasznego. Generalnie mieszkanie bardzo w porządku, a właściciel przesympatyczny. Moja mama założyła konto z mojego polecenia i tak dostałyśmy jeszcze 100 zł zniżki na pierwszy nocleg, więc wyszło nam mniej więcej po 150 zł za osobę, za 5 nocy, więc myślę, że bardzo w porządku.
Lwów pod tym względem jest tani, więc płacąc mniej więcej tyle, co w Polsce, możesz mieszkać w czymś "na wypasie".
- Premiera Lwowska, Ruska 16 - w zasadzie tuż obok, restauracja z domowym jedzeniem, wszystko (łącznie z ozorem... było przepyszne), a smak pielmieni (małych pierożków z mięsem) śni mi się do dzisiaj. Jedyna wada to to, że tutaj z obsługą było różnie... Raz trafiłyśmy tak, że czekałyśmy bardzo długo, a kelner był niemiły, drugim razem było wszystko w porządku.
- Poshta, Drukarska 3 - tutaj jadłam przepyszny makaron i każda z nas dostała pyszny. Do tego fajne, klimatyczne miejsce z pomysłem. Dla mnie super!
- Lviv Croissant, różne lokalizacje - to ukraińska sieciówka z croissantami z różnymi nadzieniami, na słono lub słodko. Jadłam prawie codziennie, próbowałam różnych i wszystkie były pyszne i świeże. Do tego bardzo dobra kawka.
- Lwowska Fabryka Czekolady, Rynek 6 - tutaj fajnie się wybrać po prostu na gorącą czekoladę, którą można dostać w różnych wersjach - taką gęstą do jedzenia, pitną albo na zimno, do tego pralinki robione na miejscu. Nie jestem fanką słodkiego, ale moja czekolada na zimno mi bardzo smakowała.
- Virmenka, Virmen'ska 19 - to podobno jedyny lokal, w którym nadal można wypić prawdziwą kawę po lwowsku, czyli parzoną na piasku. A do tego znajdziecie tam ogromny wybór nalewek na miodzie. Można zamówić deskę różnych smaków i się delektować.
- Baczewski, Szewska 8 - tu byłyśmy na śniadaniu za 150 hrywien. Śniadanie było w porządku, ale żałuję, że nie wybrałyśmy się jednak na obiad, bo obiady podobno są przepyszne, a nie tylko okej, a kosztują bardzo podobnie...
- Teatr piwa "Prawda", Rynek - kapitalne miejsce z muzyką na żywo i kraftowymi piwkami - ja uwielbiam, wiec bardzo polecam. Piwo z tego browaru można też wypić w Domu Legend, a to ciekawe miejsce.
- Muzeum Piwa, Клепарівська, 18 - samo muzeum jest bardzo ciekawym miejscem, jeżeli interesujesz się piwem, ale jeśli nie, to można wejść na samą degustację i kupić sobie cztery piwka w wersji do degustacji. Również bardzo dobre, a samo miejsce robi ogromne wrażenie.
- Pijana wiśnia, kilka lokalizacji - kocham Pijaną wiśnię całym sercem, odkąd pierwszy raz spróbowałam jej w Warszawie. No pyszka! I jeszcze te wisienki wrzucone do środka. Tego trzeba spróbować, szczególnie zimą.
Nie polecam:
- U Pani Stefy na ulicy Svobody - ta knajpa jest często polecana w internecie, tymczasem obsługa to kompletna porażka, na jedzenie czekałyśmy ponad godzinę i było bardzo słabe... Ja zamówiłam banosz, czyli potrawę z mąki kukurydzianej ze skwarkami. Była tania, więc specjalnie dopytałam, czy to jest porcja obiadowa, czy się tym najem, pani kelnerka zapewniła mnie, że oczywiście. Okazało się, że po ponad godzinie dostałam kilka łyżek brei. Nie dało się tym najeść. Zapytałam więc o czas oczekiwania na pierogi i było to ponad 40 minut, a knajpa była prawie pusta, więc....
- Kopalnia kawy, Rynek 10 - miejsce bardzo popularne, a wymyślone tylko pod turystów. Ja nie do końca to kupuję... W podziemiach można kupić kawę, relatywnie drogą, nie można wybrać innej niż w wersji "podpalanej" przez kelnera na miejscu, z bitą śmietaną. Może i wygląda to efektownie, ale nic nadzwyczajnego.
Co warto przywieźć z Ukrainy? Świetny tekst możecie znaleźć u Aninamaluje. Ja ograniczyłam się do butelki Pijanej Wiśnie, butelki Nemiroffa (wódka) i kilku słodyczy z Roshena. Ja nie jestem fanką słodkiego, więc dla mnie to słodycze to nic nadzwyczajnego, ale dużo osób się zachwyca. Ja nic więcej nie miałam potrzeby przywozić. Jeśli chcesz kupić alkohol lub papierosy koniecznie zapoznaj się najpierw z przepisami celnymi! W samolocie ta kwestia nie była sprawdzana, ale przy przejściu lądowym bagaż jest bardzo często sprawdzany.
Jeśli chodzi o podsumowanie kosztów - nocleg i przelot to ok. 300 zł za osobę (w naszym przypadku) - można taniej, można drożej. Na 5 dni potrzebowałyśmy mniej więcej 500 zł i to zaskoczyło mnie najbardziej, bo czytałam, że 300 zł to tak dużo, że nie da się tego wydać. No dało się... A my nie jesteśmy bardzo rozrzutne. Widocznie ceny się zmieniły. Nadal jest tanio, ale coraz drożej. Jeśli chodzi o walutę to najlepiej złotówki wymienić na miejscu. Różnice kursów są bardzo małe, więc nie ma co się zastanawiać czy lepiej tu czy tam, bo to nie ma większej różnicy. Kurs na lotnisku też jest korzystny. Ja miałam ze sobą jeszcze kartę Revolut, więc to dobra opcja "w razie czego".
To by było na tyle. A teraz czas na bonus - Lwów z innej perspektywy możecie zobaczyć w moim pierwszym filmie na YT. Mam świadomość, że nie jest doskonały (nawet do przeciętnego mu daleko...) ma wiele wad i w ogóle, ale jakoś trzeba zacząć!Nie wiem, co zepsułam, że jest tylko najniższa jakość, ale się dowiem! Następny będzie lepszy, obiecuję :) Sporo miejsc we Lwowie możesz też zobaczyć na moim Instagramie w przypiętych relacjach.
A na końcu tekstu będzie czekał bonus!
Baczewski |
Najpierw informacje techniczne - we Lwowie byłyśmy we trzy i spałyśmy tam 5 nocy - to dość istotne kwestie, które wpływają też na to, jak poszczególne ceny się rozkładały i jaka wyszła kwota końcowa.
Transport
Tu opcji jest kilka. Myślę, że wybór w dużej mierze może zależeć od tego, gdzie mieszkasz.- Samochód
Jeśli wybierasz się całą rodziną to to nie jest najgorsza opcja, bo Lwów jest blisko, a większość innych środków transportu zajmuje sporo czasu. Nie byłam samochodem, więc opieram się tylko na tym, co słyszałam od znajomych znajomych i co udało mi się przeczytać. Musisz być właścicielem kierowanego pojazdu albo mieć sporządzoną u notariusza zgodę na korzystanie z tego pojazdu. Z legend, które krążą - podobno nie jest niczym nadzwyczajnym dostanie mandatu na wstępie, za bycie Polakiem. Różnie też może być na przejściu granicznym. Czasami kolejki są naprawdę długie i czeka się kilka godzin.
- Autobus
Z Krakowa jeździ Flixbus - tutaj wiadomo, że ceny są dynamiczne, ale z tego co widziałam zaczynają się od 50 zł. Jakoś jeszcze trzeba dojechać do Krakowa, jeśli nie jesteś stamtąd. No i tu podobna sytuacja z granicą - można trafić różnie. Są też różni inni przewoźnicy z innych miast - trzeba poszukać konkretnie pod to, co może Tobie pasować.
- Pociąg
Jest pociąg na trasie Warszawa-Kraków-Lwów. To pociąg nocny z wagonami sypialnymi. Bilety można kupić jednak tylko w kasie. Koszt ok. 200 zł. Tutaj przejście graniczne podobno idzie znacznie sprawniej.
- Wersja kombinowana - przejście pieszo
Ta opcja ma zarówno plusy jak i minusy- dla mnie dużo zależy od tego, gdzie mieszkasz. Musisz się dostać do Medyki. Z Warszawy jedzie tam flixbus. Można też do Przemyśla (sporo połączeń z Krakowa) i potem do Medyki. I z Medyki do Lwowa. To jedna z najtańszych opcji, bo ze zniżkami studenckimi myślę, że zmieścisz się w 40 zł. Ale zajmie to sporo czasu i wymaga sporo zachodu i kombinowania. Z Łodzi to zupełnie nie miało sensu, bo nawet do Krakowa nie jest łatwo dojechać.
- Samolot
Może to nie eko i w ogóle, ale my właśnie na tę opcje się zdecydowałyśmy. Żadna z nas, a byłam z mamą i babcią, nie wyobrażała sobie spędzić kilkunastu godzin w drodze. Kupiłyśmy na nas trzy jeden bagaż rejestrowany 20kg. Ja mam WizzDiscount, więc dwa bilety i bagaż były ze zniżką - na głowę wyszło ok. 150 zł.
Virmenka |
Nocleg
Nasze wymagania były jasno określone - musiało być w centrum i dwa pokoje. Co do standardu nie mamy jakiś szalonych wymagań, byle nie było bardzo brzydko.Dla mnie w tej kwestii wygrywa Airbnb. Booking w przypadku Lwowa wypadał mało korzystnie. My wybrałyśmy ten apartament, był naprawdę w porządku, jakieś 7 min pieszo od Opery Lwowskiej. Jedynie łazienka była średnia i trochę wilgotna, ale nie było to nic strasznego. Generalnie mieszkanie bardzo w porządku, a właściciel przesympatyczny. Moja mama założyła konto z mojego polecenia i tak dostałyśmy jeszcze 100 zł zniżki na pierwszy nocleg, więc wyszło nam mniej więcej po 150 zł za osobę, za 5 nocy, więc myślę, że bardzo w porządku.
Lwów pod tym względem jest tani, więc płacąc mniej więcej tyle, co w Polsce, możesz mieszkać w czymś "na wypasie".
Poshta |
Jedzenie
Jeśli chodzi o ceny jedzenia to w sklepach są porównywalne do tych w Polsce. Najtańsza jest wódka, bo litr kosztuje ok. 12 złotych... W restauracjach natomiast jest dużo taniej niż niż w Polsce. Porównując do łódzkich cen tak ze trzy razy. Ale były też knajpy, w których ceny były podobne do tych w Polsce, czyli np. pizza kosztowała ok. 30 zł, shoty były po 8 itd. Ale generalnie da się zjeść dobrze i tanio.Gdzie zjeść?
- Khinkal'nya, Fedorowa 14 - gruzińska knajpa z przepysznym jedzonkiem i miłą, a przede wszystkim szybką obsługą, co we Lwowie wcale takie oczywiste nie jest... Pierożki gruzińskie kosztowały po 12,90 za sztukę, czyli ok. 1,5zł... A to coś przepysznego! Chaczapuri po adżarsku to też niebo w gębie.- Premiera Lwowska, Ruska 16 - w zasadzie tuż obok, restauracja z domowym jedzeniem, wszystko (łącznie z ozorem... było przepyszne), a smak pielmieni (małych pierożków z mięsem) śni mi się do dzisiaj. Jedyna wada to to, że tutaj z obsługą było różnie... Raz trafiłyśmy tak, że czekałyśmy bardzo długo, a kelner był niemiły, drugim razem było wszystko w porządku.
- Poshta, Drukarska 3 - tutaj jadłam przepyszny makaron i każda z nas dostała pyszny. Do tego fajne, klimatyczne miejsce z pomysłem. Dla mnie super!
- Lviv Croissant, różne lokalizacje - to ukraińska sieciówka z croissantami z różnymi nadzieniami, na słono lub słodko. Jadłam prawie codziennie, próbowałam różnych i wszystkie były pyszne i świeże. Do tego bardzo dobra kawka.
- Lwowska Fabryka Czekolady, Rynek 6 - tutaj fajnie się wybrać po prostu na gorącą czekoladę, którą można dostać w różnych wersjach - taką gęstą do jedzenia, pitną albo na zimno, do tego pralinki robione na miejscu. Nie jestem fanką słodkiego, ale moja czekolada na zimno mi bardzo smakowała.
- Virmenka, Virmen'ska 19 - to podobno jedyny lokal, w którym nadal można wypić prawdziwą kawę po lwowsku, czyli parzoną na piasku. A do tego znajdziecie tam ogromny wybór nalewek na miodzie. Można zamówić deskę różnych smaków i się delektować.
- Baczewski, Szewska 8 - tu byłyśmy na śniadaniu za 150 hrywien. Śniadanie było w porządku, ale żałuję, że nie wybrałyśmy się jednak na obiad, bo obiady podobno są przepyszne, a nie tylko okej, a kosztują bardzo podobnie...
- Teatr piwa "Prawda", Rynek - kapitalne miejsce z muzyką na żywo i kraftowymi piwkami - ja uwielbiam, wiec bardzo polecam. Piwo z tego browaru można też wypić w Domu Legend, a to ciekawe miejsce.
- Muzeum Piwa, Клепарівська, 18 - samo muzeum jest bardzo ciekawym miejscem, jeżeli interesujesz się piwem, ale jeśli nie, to można wejść na samą degustację i kupić sobie cztery piwka w wersji do degustacji. Również bardzo dobre, a samo miejsce robi ogromne wrażenie.
- Pijana wiśnia, kilka lokalizacji - kocham Pijaną wiśnię całym sercem, odkąd pierwszy raz spróbowałam jej w Warszawie. No pyszka! I jeszcze te wisienki wrzucone do środka. Tego trzeba spróbować, szczególnie zimą.
Pielmieni w Premierze Lwowskiej |
Nie polecam:
- U Pani Stefy na ulicy Svobody - ta knajpa jest często polecana w internecie, tymczasem obsługa to kompletna porażka, na jedzenie czekałyśmy ponad godzinę i było bardzo słabe... Ja zamówiłam banosz, czyli potrawę z mąki kukurydzianej ze skwarkami. Była tania, więc specjalnie dopytałam, czy to jest porcja obiadowa, czy się tym najem, pani kelnerka zapewniła mnie, że oczywiście. Okazało się, że po ponad godzinie dostałam kilka łyżek brei. Nie dało się tym najeść. Zapytałam więc o czas oczekiwania na pierogi i było to ponad 40 minut, a knajpa była prawie pusta, więc....
- Kopalnia kawy, Rynek 10 - miejsce bardzo popularne, a wymyślone tylko pod turystów. Ja nie do końca to kupuję... W podziemiach można kupić kawę, relatywnie drogą, nie można wybrać innej niż w wersji "podpalanej" przez kelnera na miejscu, z bitą śmietaną. Może i wygląda to efektownie, ale nic nadzwyczajnego.
Co warto przywieźć z Ukrainy? Świetny tekst możecie znaleźć u Aninamaluje. Ja ograniczyłam się do butelki Pijanej Wiśnie, butelki Nemiroffa (wódka) i kilku słodyczy z Roshena. Ja nie jestem fanką słodkiego, więc dla mnie to słodycze to nic nadzwyczajnego, ale dużo osób się zachwyca. Ja nic więcej nie miałam potrzeby przywozić. Jeśli chcesz kupić alkohol lub papierosy koniecznie zapoznaj się najpierw z przepisami celnymi! W samolocie ta kwestia nie była sprawdzana, ale przy przejściu lądowym bagaż jest bardzo często sprawdzany.
Muzeum Piwa |
Jeśli chodzi o podsumowanie kosztów - nocleg i przelot to ok. 300 zł za osobę (w naszym przypadku) - można taniej, można drożej. Na 5 dni potrzebowałyśmy mniej więcej 500 zł i to zaskoczyło mnie najbardziej, bo czytałam, że 300 zł to tak dużo, że nie da się tego wydać. No dało się... A my nie jesteśmy bardzo rozrzutne. Widocznie ceny się zmieniły. Nadal jest tanio, ale coraz drożej. Jeśli chodzi o walutę to najlepiej złotówki wymienić na miejscu. Różnice kursów są bardzo małe, więc nie ma co się zastanawiać czy lepiej tu czy tam, bo to nie ma większej różnicy. Kurs na lotnisku też jest korzystny. Ja miałam ze sobą jeszcze kartę Revolut, więc to dobra opcja "w razie czego".
To by było na tyle. A teraz czas na bonus - Lwów z innej perspektywy możecie zobaczyć w moim pierwszym filmie na YT. Mam świadomość, że nie jest doskonały (nawet do przeciętnego mu daleko...) ma wiele wad i w ogóle, ale jakoś trzeba zacząć!Nie wiem, co zepsułam, że jest tylko najniższa jakość, ale się dowiem! Następny będzie lepszy, obiecuję :) Sporo miejsc we Lwowie możesz też zobaczyć na moim Instagramie w przypiętych relacjach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój dobre słowo, motywująca krytyka są dla mnie motorem do działania! Zostaw ślad po swojej obecności. :)