Jak się podróżuje samemu?
Kiedyś wydawało mi się, że do podróży trzeba mieć towarzystwo, chociaż jednego kompana, z którym będzie się zwiedzać świat. Aż stanęłam przed decyzją- jechać gdzieś samemu, czy siedzieć na tyłku? A że w tamtym roku postawiłam sobie za cel wykorzystywać okazje, które mi daje życie, nie odpuściłam z tak małego powodu jak to, że nie mam towarzystwa do wspólnej podróży. I tak poleciałam sama do... Izraela i Istambułu. Czyli w dwa teoretycznie dość niebezpieczne (szczególnie dla kobiety) miejsca. Czy poleciałabym drugi raz? Zdecydowanie tak! Czy czegoś żałuję? Absolutnie nie! Czy polecam podróżowanie samemu? Bardzo! A teraz o tym, jakie taka samotna podróż ma wady, jakie zalety, czy jest się czego bać i czy to w ogóle jest bezpieczne.
Chociaż gdy tak sobie myślę, to pierwszy raz w samotną podróż wybrałam się, gdy miałam 13 lat- pojechałam wtedy na tygodniowe warsztaty aktorskie do Krakowa! I chociaż większość dnia spędzałam na warsztatach, to popołudnia spędzałam sama, chodząc z mapą po Krakowie. I od tamtej pory kocham Kraków! Potem byłam jeszcze raz sama w Krakowie i teraz sobie myślę, że chętnie bym to powtórzyła!
Chociaż gdy tak sobie myślę, to pierwszy raz w samotną podróż wybrałam się, gdy miałam 13 lat- pojechałam wtedy na tygodniowe warsztaty aktorskie do Krakowa! I chociaż większość dnia spędzałam na warsztatach, to popołudnia spędzałam sama, chodząc z mapą po Krakowie. I od tamtej pory kocham Kraków! Potem byłam jeszcze raz sama w Krakowie i teraz sobie myślę, że chętnie bym to powtórzyła!
Sama sobie sterem i okrętem
W samotnych podróżach najbardziej lubię to, że mogę sobie całkowicie zdecydować o tym, jak będzie przebiegał mój dzień. Gdzie pójdę, co zobaczę, jak szybko będę chodzić, gdzie zatrzymam się tylko na chwilę, a gdzie posiedzę dłużej. Kiedy i gdzie pójdę zjeść. Można wstawać o której się chce i iść spać, o której się ma ochotę. Może to się wydają kompletne pierdoły, ale często nieporozumienia w takich kwestiach potrafią zepsuć nawet najfajniejszy wyjazd. A tak nie trzeba niczego z nikim konsultować ani ustalać. Samemu też się znacznie szybciej wszystko zwiedza i więcej można w tym samym czasie zobaczyć, a jednocześnie mieć czas, żeby po prostu usiąść w słońcu i się nim pocieszyć, albo poczytać książkę w ładnej kawiarni.
Jest się też za wszystko samemu odpowiedzialnym i nie występuje zjawisko rozproszonej odpowiedzialności. Bo jak usłyszałam historie grupy znajomych, która prawie się spóźniła na samolot, bo czekali na złym terminalu, bo nikt nie sprawdził, czy są na dobrym, bo każdy myślał, że ktoś inny sprawdził to... naprawdę cieszyłam się, że podróżuję sobie sama.
Jest się też za wszystko samemu odpowiedzialnym i nie występuje zjawisko rozproszonej odpowiedzialności. Bo jak usłyszałam historie grupy znajomych, która prawie się spóźniła na samolot, bo czekali na złym terminalu, bo nikt nie sprawdził, czy są na dobrym, bo każdy myślał, że ktoś inny sprawdził to... naprawdę cieszyłam się, że podróżuję sobie sama.
Bardzo te drobne rzeczy w samotnym podróżowaniu doceniam. Ale przede wszystkim można po prostu pobyć samemu ze sobą. I nauczyć się cieszyć tym czasem i go doceniać. A to ważna umiejętność. To świetny sposób, by polubić spędzanie czasu samemu ze sobą. I ze swoimi myślami. Samotne podróże to też trochę podróże w głąb siebie. Bo to czas, w którym jesteśmy sami ze swoimi myślami i nic nas od nich nie odrywa. To ważny czas.
Kobieta sama w podróży- czy to bezpieczne?
To pewnie jest pytanie, które zadaje sobie większość z Was- czy to w ogóle bezpieczne tak jeździć samemu, szczególnie jak się jest dziewczyną? Te same pytania zadawała przed moim pierwszym wyjazdem moja babcia i z takimi samymi pytaniami spotykałam się potem wiele razy. Nikola, ale czy Ty się nie boisz? No nie...
W samotną podróż wybrałam się do Izraela i Istambułu. Czyli w dwa miejsca uznawane za raczej średnio bezpieczne, szczególnie dla młodych kobiet. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaleca na tych terenach zachowanie szczególnej ostrożności. A ja się tam wpakowałam. Sama. Czy było niebezpiecznie?
Moim zdaniem nie. Ale też podróżując samemu trzeba zachować dodatkową ostrożność. Tylko, że te wszystkie czynności wydają mi się dość oczywiste także w innych sytuacjach- nie upijam się sama, nie przyjmuje oferowanych mi napojów od nieznajomych, nie idę gdzieś z nieznajomymi, którzy zaczepili mnie na ulicy itd. Chociaż na obiad z obcokrajowcem poznanym na wycieczce jak najbardziej uważam, że można się wybrać i nie ma w tym nic bardziej niebezpiecznego, niż w pójściu na randkę w miejscu publicznym z chłopakiem poznanym w tramwaju. We wszystkim trzeba po prostu zachować rozsądek.
Podróżując jednak samemu trzeba być trochę bardziej podejrzliwym i ostrożnym. Trzeba też się przygotować na to, że jeśli jesteś samotną kobietą w podróży, to będziesz bardzo często zaczepiana. Mnie zaczepiali zarówno na ulicy, jak i oferowali wspólne zwiedzanie na Instagramie. Z żadnej z tych propozycji po prostu nie skorzystałam. I nic złego się nie stało.
Samotna podróż, Jerozolima, Izrael |
A nie jesteś samotna?
Ale musi Ci być smutno, jak tak jeździsz sama... Ojej, a nie czujesz się samotna, jak tak sama gdzieś jedziesz? To pytania i stwierdzenia, które padają za każdym razem, gdy opowiadam, że byłam gdzieś sama.
I tak sobie myślę, że ci ludzie chyba nie lubią spędzać sami ze sobą czasu, skoro w swoim towarzystwie czują się samotni. Ja się nie czuję i potrafię sobie zapewnić rozrywkę.
Poza tym, gdy podróżuje się samemu, poznaje się znacznie więcej ludzi, niż gdy podróżuje się z kimś! Dzięki temu jest się znacznie bardziej otwartym na nowe znajomości. W Izraelu poznałam sympatycznego Holendra, a w Stambule poszłam na kawę z Turczynką, którą poprosiłam o zdjęcie na promie.
Samotna podróż, Istambuł |
Czy są w ogóle jakieś wady?
No dobra Nikola, a teraz powiedz prawdę. To wszystko tak super wygląda, ale czy naprawdę takie jest? Nie ściemniasz? Zero wad?
No są. Jak wszystkiego. Dla mnie na przykład największym problemem jest to, że nie ma mi kto robić zdjęć, a jest to ważna cześć zarówno mojego stylu życia, jak i w pewnym sensie pracy. No ale nic- po prostu wychodzę ze swojej strefy komfortu i pytam obcych ludzi, czy zrobią mi zdjęcie. Czasami wyjdzie świetna fotka, czasami dość przeciętna, której nie wykorzystam. Czasami poznam przy tym kogoś fajnego, a czasami po prostu miniemy się potem bez słowa. Ale generalnie nikt nie odmawia. Bo co to za problem zrobić komuś zdjęcie?
No i wieczorem nie ma się z kim napić piwa. Chyba, że kogoś poznasz i się z nim umówisz. Albo nocujesz w hostelu, w którym jest dużo innych młodych ludzi. A jeśli nie, to towarzystwo książki też jest fajne!
I jasne, podróżując sama myślę bardziej o swoim bezpieczeństwie. I są kierunki, na które bym się sama nie zdecydowała. Zrezygnowałam w ten sposób z Libanu, gdy sytuacja w Bejrucie stała się napięta. Nie jestem jednak przekonana, czy mając towarzystwo, zdecydowałabym się tam jechać. W końcu jest tyle innych miejsc...
I jasne, podróżując sama myślę bardziej o swoim bezpieczeństwie. I są kierunki, na które bym się sama nie zdecydowała. Zrezygnowałam w ten sposób z Libanu, gdy sytuacja w Bejrucie stała się napięta. Nie jestem jednak przekonana, czy mając towarzystwo, zdecydowałabym się tam jechać. W końcu jest tyle innych miejsc...
A ty? Co myślisz o samotnym podróżowaniu? Może czas spróbować? A może masz jakieś doświadczenia, którymi chcesz się ze mną podzielić? Moja najbliższa króciutka samotna podróż szykuje się do Lublina już na koniec stycznia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój dobre słowo, motywująca krytyka są dla mnie motorem do działania! Zostaw ślad po swojej obecności. :)